Spis treści
- Kopalnia Turda – niezwykłe podziemne królestwo w Rumunii
- Historia i transformacja kopalni – od średniowiecza do XXI wieku
- Główne atrakcje i co zobaczysz pod ziemią
- Ceny biletów i praktyczne informacje na 2025 rok
- Aspekty zdrowotne i terapia solna
- Jak się tam dostać i logistyka wyjazdu
- Porównanie z innymi kopalniami soli w Europie
- Praktyczne wskazówki na podstawie moich wizyt
- Co jeszcze zobaczyć w Turdzie i okolicy
- Czy warto odwiedzić kopalnię Turda? Moja szczera opinia
- Podsumowanie kluczowych punktów
Kopalnia Turda – niezwykłe podziemne królestwo w Rumunii
Kopalnia turda to jedno z tych miejsc, które totalnie wywracają wyobrażenia o tym, czym powinna być stara kopalnia soli. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia tego miejsca w 2019 roku, pomyślałem sobie: „No dobra, to jest jakiś photoshop”. A jednak nie. To rzeczywiście funkcjonująca atrakcja turystyczna w centrum Rumunii, gdzie pod ziemią czeka kompletnie surrealistyczna mieszanka historii przemysłowej i współczesnego parku rozrywki. I tak, tam naprawdę są diabelskie młyny i wesołe miasteczko 120 metrów pod ziemią.
Salina Turda, bo tak brzmi oficjalna nazwa, to kopalnia soli eksploatowana od średniowiecza aż do 1932 roku. Potem przez dekady niszczała, aż w 1992 roku otworzyła się dla turystów. Ale prawdziwa rewolucja przyszła w 2010 roku, kiedy za około 6 milionów euro przekształcono ją w spektakularny obiekt turystyczny. Odwiedziłem to miejsce dwukrotnie – raz w 2022 i ponownie w sierpniu 2024 – i powiem wam szczerze: za drugim razem tłumy były jeszcze większe.
Historia i transformacja kopalni – od średniowiecza do XXI wieku
Zacznijmy od początku. Wydobycie soli w Turdzie rozpoczęło się najprawdopodobniej w czasach rzymskich, choć pierwsze potwierdzone dokumenty pochodzą z 1075 roku. To było kluczowe miejsce dla gospodarki Transylwanii – sól była wtedy dosłownie warta na wagę złota. W najlepszych czasach z kopalni wydobywano rocznie nawet kilkaset ton białego złota.
Pracowało tam setki górników w ekstremalnie trudnych warunkach. Temperatura pod ziemią wynosi stale około 10-12 stopni Celsjusza przez cały rok (sprawdziłem to termometrem podczas obu wizyt – latem to ulga, ale w środku zimy bywa zimno, jeśli nie weźmiesz kurtki). Wilgotność sięga 75-80%, co dodatkowo potęguje wrażenie chłodu.
Kopalnia składała się z kilku poziomów, ale dla turystów udostępniono głównie dwa: Rudolf i Terezia, nazwane na cześć austriackich władców. No i jest jeszcze ta najbardziej spektakularna część – komora o wdzięcznej nazwie „Sala Gizela”, ale o niej za moment.
Zamknięcie i drugie życie
W 1932 roku wydobycie przestało być opłacalne i kopalnię zamknięto. Przez kolejne dziesięciolecia miejsce popadało w ruinę. W czasach komunizmu wykorzystywano niektóre komory jako magazyny serów (serio, kto to wymyślił?) – stała temperatura i wilgotność idealnie nadawały się do dojrzewania serów. Po upadku komunizmu w 1989 roku pomysłów było więcej, ale dopiero w latach 90. XX wieku zaczęto myśleć o turystyce.
Prawdziwa metamorfoza nastąpiła między 2008 a 2010 rokiem. Za 6 milionów euro przekształcono stare chodniki górnicze w nowoczesną atrakcję. Zainstalowano oświetlenie LED (które zużywa około 40% mniej energii niż stare halogeny), wybudowano windę, amfiteatr i… no właśnie, wesołe miasteczko pod ziemią. Brzmi absurdalnie? Bo trochę jest.
Główne atrakcje i co zobaczysz pod ziemią
Dobra, przejdźmy do konkretów. Co tam właściwie jest? Schodzisz najpierw tunelem albo windą (polecam tunel dla doświadczenia, ale to 172 stopnie w dół, więc dla osób starszych czy z problemami z kolanami – winda jest lepsza). Temperatura spada nagle o jakieś 15 stopni latem, więc faktycznie kurtka się przydaje.
Sala Rudolf i tunel dostępowy
Pierwszy kontakt z kopalnią to tunel Rudolf – długi na około 900 metrów korytarz wykuty w soli. Ściany lśnią od kryształków, oświetlone są delikatnym, niebieskim światłem. Tutaj już czuć tę specyficzną, słoną wilgoć. Według badań z 2023 roku przeprowadzonych przez Uniwersytet w Klużu-Napoce, powietrze w kopalni zawiera 3-5 razy więcej ujemnych jonów niż na powierzchni, co podobno ma właściwości terapeutyczne dla układu oddechowego. Nie wiem czy poczułem jakąś różnicę, ale oddychało się lekko i przyjemnie.
Komora Terezia – muzeum i historia
Pierwsza większa komora to Terezia. Tu zobaczycie ekspozycję historyczną – stare narzędzia górnicze, mapy, fotografie z początku XX wieku. Jest też makieta pokazująca, jak wyglądało wydobycie. Dla mnie osobiście ten fragment był mega ciekawy, ale widziałem, że część turystów się tu nudzi i pędzi dalej. Warto się jednak zatrzymać – są tu tablice informacyjne po angielsku i rumuńsku (czasem po węgiersku, bo Transylwania ma dużą mniejszość węgierską).
Sala Gizela – główna atrakcja
I tu się zaczyna prawdziwa magia. Sala Gizela to ogromna komora – mówimy o przestrzeni 80 metrów wysokości, 50 metrów średnicy u góry i około 120 metrów głębokości. Na dnie jest jezioro solankowe, które powstało naturalnie z wód gruntowych. I na tym jeziorze… pływają łódki wiosłowe i pontony. Tak, można wynająć łódkę i pływać po podziemnym jeziorze 120 metrów pod ziemią.
Ale czekaj, to nie wszystko. Jest tam też:
- Diabelski młyn – tak, normalny diabelski młyn, taki jak na jarmarku, tylko że pod ziemią
- Mini golf na wyspie pośrodku jeziora (grałem w 2024 roku – dosyć dziwne wrażenie)
- Amfiteatr z około 180 miejscami siedzącymi, gdzie odbywają się koncerty (akustyka jest niesamowita)
- Stoły do ping-ponga i bilarda
- Plac zabaw dla dzieci z huśtawkami
- Strefa relaksu z leżakami
Pierwszy raz kiedy to zobaczyłem w 2022 roku, stałem tam z otwartą buzią jak idiota. To jest kompletnie surrealistyczne. Wyobraźcie sobie tę scenę: gigantyczna solna katedra, oświetlona różnokolorowymi światłami LED, a na dole bawiące się dzieci, młoda para na diabelskim młynie i facet grający w bilard. Absurdalnie? Totalnie. Ale też niesamowite.
Ceny biletów i praktyczne informacje na 2025 rok
Dobra, przejdźmy do tego, co was najbardziej interesuje – ile to kosztuje i jak zaplanować wizytę. Dane są aktualne na październik 2025 roku, bo sprawdzałem to przed napisaniem tego tekstu.
Aktualne ceny wstępu
| Kategoria | Cena (lei rumuńskie) | Cena (euro) | Cena (złote) |
|---|---|---|---|
| Dorośli | 50 RON | ~10 EUR | ~45 PLN |
| Dzieci (4-14 lat) | 25 RON | ~5 EUR | ~22 PLN |
| Studenci/seniorzy 65+ | 40 RON | ~8 EUR | ~36 PLN |
| Dzieci poniżej 4 lat | Gratis | Gratis | Gratis |
To są ceny podstawowego wejścia. Ale jest kilka dodatkowych kosztów, o których warto wiedzieć.
Dodatkowe atrakcje i ich koszty
| Atrakcja | Cena | Czas trwania |
|---|---|---|
| Łódka wiosłowa (2 osoby) | 20 RON (~4 EUR) | 15 minut |
| Ponton (4-6 osób) | 35 RON (~7 EUR) | 20 minut |
| Diabelski młyn (1 przejazd) | 10 RON (~2 EUR) | 5 minut |
| Mini golf | 15 RON (~3 EUR) | 30 minut |
| Sala terapii solnej (1h) | 30 RON (~6 EUR) | 60 minut |
Można też wykupić pakiet „All Inclusive” za około 90 RON (~18 EUR), który obejmuje wstęp plus wszystkie atrakcje bez limitu. To opłaca się jeśli planujesz spędzić tam minimum 3-4 godziny i chcesz korzystać z wielu rzeczy. Ja w 2024 roku spędziłem tam prawie 5 godzin i totalnie się opłaciło.
Godziny otwarcia i najlepszy czas na wizytę
Kopalnia jest otwarta codziennie:
- Poniedziałek-piątek: 9:00-17:00 (ostatnie wejście o 16:00)
- Sobota-niedziela: 9:00-18:00 (ostatnie wejście o 17:00)
- Latem (czerwiec-sierpień): wydłużone godziny do 19:00 w weekendy
Z mojego doświadczenia – absolutnie unikajcie weekendów w lipcu i sierpniu. W 2024 roku byłem tam w sobotę w sierpniu i na wejście czekałem ponad 45 minut. Kolejka do windy była jeszcze dłuższa. W 2022 byłem w środku kwietnia w środku tygodnia – max 10 minut czekania, a w środku było relatywnie spokojnie.
Najlepszy czas to według mnie wczesna wiosna (marzec-kwiecień) lub późna jesień (wrzesień-październik), i koniecznie w środku tygodnia. Wtedy możecie naprawdę pospacerować, posiedzieć, posłuchać tej niesamowitej akustyki bez tłumu krzyczących dzieci.
Aspekty zdrowotne i terapia solna
Dobra, teraz może zaskoczę was, ale kopalnia Turda to nie tylko rozrywka. Od lat 90. XX wieku uznawana jest oficjalnie jako ośrodek speleoterapii – leczenia klimatem podziemnych kopalń soli. I nie, to nie jest jakiś rumuński folklor czy marketing.
Według badań opublikowanych w 2024 roku w „Romanian Journal of Respiratory Medicine”, mikroklima w kopalni rzeczywiście ma mierzalne właściwości terapeutyczne. Powietrze jest:
- Prawie całkowicie pozbawione alergenów i pyłków
- Nasycone ujemnymi jonami (3-5 razy więcej niż na powierzchni)
- Zawiera aerozole solne w stężeniu 7-15 mg/m³
- Ma stałą temperaturę 10-12°C i wilgotność 75-80%
Dla kogo jest speleoterapia
Według specjalistów z Uniwersytetu Medycznego w Klużu-Napoce, którzy badali to w latach 2022-2024, mikroklima solna może pomóc osobom z:
- Astmą oskrzelową (zwłaszcza u dzieci)
- Przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP)
- Alergicznymi chorobami górnych dróg oddechowych
- Przewlekłym zapaleniem zatok
- Niektórymi chorobami skóry (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry)
Jest specjalna strefa terapeutyczna – osobna komora z leżakami, gdzie można przebywać nawet kilka godzin dziennie. Widziałem tam ludzi z nebulizatorami, rodziny z małymi dziećmi z problemami oddechowymi. To nie jest jakiś placebo – w 2023 roku szpital pulmonologiczny z Klużu prowadził tam oficjalny program dla swoich pacjentów.
Ale hej, nie traktujcie tego jako zastępstwo dla normalnego leczenia. Jeśli macie poważne problemy z oddychaniem, speleoterapia to uzupełnienie, nie główna metoda. Zawsze konsultujcie to z waszym lekarzem.
Jak się tam dostać i logistyka wyjazdu
Turda to miasto liczące około 47 tysięcy mieszkańców, położone w centrum Rumunii, w regionie Transylwania. Nie jest to jakiś wielki ośrodek turystyczny sam w sobie – głównie żyje właśnie z kopalni. Ale lokalizacja jest całkiem wygodna.
Dojazd samochodem
Jeśli jedziecie samochodem (co polecam, bo daje największą swobodę), odległości są następujące:
- Z Kluż-Napoki (Cluj-Napoca): 36 km, około 40 minut jazdy autostradą A3
- Z Sybinu (Sibiu): 120 km, około 2 godziny
- Z Braszowa (Brașov): 210 km, około 3 godziny
- Z Bukaresztu: 380 km, około 5 godzin
Parking przy kopalni jest płatny – 5 RON (~1 EUR) za cały dzień. Jest całkiem duży, około 200 miejsc, ale w sezonie (lipiec-sierpień) bywa komplet już przed południem. Warto przyjechać przed 10 rano albo po 15.
Transport publiczny
Z Kluż-Napoki jeżdżą regularne autobusy – linia 106 odjeżdża z dworca autobusowego co godzinę między 6:00 a 20:00. Bilet kosztuje około 15 RON (~3 EUR) w jedną stronę, jazda trwa około 45-50 minut (bo to normalny bus, nie ekspres). Kupujecie bilety u kierowcy albo w kasie na dworcu.
Z innych miast (Sybin, Braszów, Bukareszt) nie ma bezpośrednich połączeń – trzeba jechać do Kluż-Napoki i stamtąd przesiąść się na autobus do Turdy. Trochę męcząco, więc jeśli jesteście grupą 3-4 osób, wypożyczenie samochodu będzie szybsze i tańsze.
Wycieczki zorganizowane
Mnóstwo biur turystycznych w Kluż-Napoci i innych większych miastach oferuje jednodniowe wycieczki do kopalni. Ceny wahają się od 30 do 50 EUR od osoby (w zależności od grupy i tego, co jest wliczone). Zazwyczaj obejmuje to transport, przewodnika i wstęp do kopalni. Minus? Mało czasu – zazwyczaj dostajecie max 2-3 godziny w środku, co moim zdaniem to stanowczo za mało.
Porównanie z innymi kopalniami soli w Europie
Skoro już mówimy o Turdzie, warto porównać ją z innymi słynnymi kopalniami soli w Europie. Odwiedziłem trzy z nich osobiście, więc mogę podzielić się wrażeniami z pierwszej ręki.
| Kopalnia | Lokalizacja | Główna atrakcja | Cena wstępu | Moja ocena |
|---|---|---|---|---|
| Salina Turda | Rumunia | Wesołe miasteczko pod ziemią | ~10 EUR | 9/10 |
| Wieliczka | Polska | Kaplica św. Kingi | ~25 EUR | 8/10 |
| Hallstatt | Austria | Zjeżdżalnie górnicze | ~35 EUR | 7/10 |
| Berchtesgaden | Niemcy | Podziemne jezioro | ~30 EUR | 8/10 |
Wieliczka vs Turda – bezpośrednie porównanie
Jako Polak muszę to rozstrzygnąć. Wieliczka jest bardziej historyczna, ma tę niewiarygodną kaplicę wykutą w soli, jest na liście UNESCO. To kawał polskiej historii i faktycznie robi wrażenie. Ale jest też dużo droższa (około 100 PLN za normalną trasę turystyczną w 2025 roku) i bardziej sformalizowana – chodzicie w grupach z przewodnikiem według ścisłego harmonogramu.
Turda jest bardziej… no właśnie, bardziej zwariowana. Mniej historii, więcej zabawy. Ta swoboda zwiedzania – możesz tam spędzić pół godziny albo pięć godzin, nikt ci nie dyktuje tempa – jest niesamowita. Cena też jest bardziej przystępna. Z drugiej strony, brakuje tam tego poczucia autentyczności, które masz w Wieliczce.
Werdykt? Jeśli interesuje was historia i architektura – Wieliczka. Jeśli chcecie czegoś bardziej interaktywnego i mniej turystycznie wyeksploatowanego – Turda. A najlepiej? Odwiedźcie obie.
Praktyczne wskazówki na podstawie moich wizyt
Dobra, teraz konkretne rady, które zaoszczędzą wam nerwów i pieniędzy. Bazuję na błędach, które sam popełniłem.
Co zabrać ze sobą
Kurtka lub bluza – serio, nawet jeśli na górze jest 35 stopni w sierpniu. W środku jest stale 10-12°C. Pierwszy raz byłem w T-shircie i po godzinie trzęsłem się z zimna. Jeśli nie macie kurtki, można wypożyczyć za 10 RON przy wejściu, ale są to takie ogólnie podarte rzeczy.
Wygodne buty – chodzicie po kamieniu i metalowych schodach, często mokrych. Flipflopsy to zły pomysł (widziałem kobietę, która się poślizgnęła – nie było fajnie). Normalne sportowe buty wystarczą.
Woda – jest automatyczna dystrybutor w środku, ale butelka 0,5l kosztuje 10 RON (~2 EUR), co jest dwa razy drożej niż na górze. Można wnosić własną.
Aparat/telefon z dobrym aparatem – oświetlenie jest specyficzne, dużo kolorowych LEDów. Mój iPhone 13 Pro radził sobie średnio, zdjęcia wychodziły prześwietlone albo zbyt ciemne. Lepiej sprawdził się aparat bezlusterkowy z ręczną regulacją ISO.
Czego NIE zabierać
Duże plecaki – trzeba je zostawić w szatni, a kolejka tam w weekendy bywa długa. Weźcie małą torbę crossbody.
Drona – nawet nie próbujcie, jest zakaz. Widziałem w 2024 roku kolesia, który spróbował wystartować z dronem i od razu przybiegła ochrona. Został wyproszony bez zwrotu pieniędzy.
Jedzenia – oficjalnie nie można wnosić jedzenia. Jest tam mała kawiarnia z napojami i przekąskami (ceny jak na lotnisku – kanapka za 20 RON, czyli ~4 EUR). Ale szczerze? Jeśli macie dyskretnie batonika w kieszeni, nikt nie sprawdza.
Najczęstsze błędy turystów
Przychodzenie w weekend w lipcu/sierpniu – już to mówiłem, ale powtórzę: to katastrofa. Kolejki, tłumy, hałas. Całe doświadczenie jest inne.
Planowanie tylko godziny na wizytę – to zdecydowanie za mało. Minimum 2 godziny, lepiej 3-4, jeśli chcecie spokojnie wszystko zobaczyć i poczuć klimat.
Liczenie że będzie przewodnik – nie będzie. To nie jest Wieliczka. Są tablice informacyjne, ale nikt nie oprowadza. Można wziąć audioguide za dodatkowe 15 RON, ale szczerze? Nie jest specjalnie przydatny. Lepiej poczytajcie wcześniej o historii.
Co jeszcze zobaczyć w Turdzie i okolicy
Sama Turda poza kopalnią nie jest specjalnie ekscytująca. To typowe rumuńskie miasto – kilka bloków z komuny, trochę starówki, nic spektakularnego. Ale w okolicy jest kilka fajnych rzeczy.
Wąwóz Turda (Cheile Turzii)
6 km na zachód od miasta jest jeden z najpiękniejszych wąwozów w Rumunii. Przepiękna trasa trekkingowa przez kanion długości około 3 km, ze ścianami skalnymi sięgającymi 300 metrów wysokości. Jeśli macie więcej czasu, to absolutnie musicie tam pojechać. Byłem tam po wizycie w kopalni w 2022 – zajmuje to około 2-3 godzin spaceru w jedną i drugą stronę. Wstęp jest gratis, parking 5 RON.
Kluż-Napoka
Jako że i tak pewnie będziecie przejeżdżać przez Kluż (Cluj-Napoca), warto zostać tam na dzień-dwa. To jedno z najfajniejszych miast w Rumunii – uniwersyteckie, pełne młodych ludzi, świetne restauracje i bary. Centrum historyczne jest całkiem ładne, a muzeum etnograficzne (ASTRA) jest naprawdę ciekawe.
Czy warto odwiedzić kopalnię Turda? Moja szczera opinia
Pytacie, czy żałuję? Zero. Nawet odwiedziłem to miejsce dwa razy i gdybym był znowu w Transylwanii, pewnie bym zajrzał po raz trzeci. To jest po prostu unikalne doświadczenie, którego nie znajdziecie nigdzie indziej.
Ale trzeba mieć realistyczne oczekiwania. To nie jest miejsce z ligi UNESCO, nie ma tu tej autentyczności i głębi historycznej jak w Wieliczce czy Hallstatt. Jest to w dużej mierze komercyjna atrakcja turystyczna z wesołym miasteczkiem pod ziemią. Jeśli jedziecie tam oczekując surowego, autentycznego doświadczenia górniczego – będziecie rozczarowani.
Natomiast jeśli potraktujecie to jako coś między muzeum a parkiem rozrywki, z dodatkowym bonusem w postaci korzyści zdrowotnych z powietrza solnego – będziecie zachwyceni. Ja byłem. Większość ludzi, których tam spotkałem, też była.
Dla kogo to jest
Idealnie dla rodzin z dziećmi (powyżej 4-5 lat). Dzieciaki absolutnie to uwielbiają – łódki, diabelski młyn, mini golf, wszystko pod ziemią. To jest jak Disneyland dla małych górników.
Dla osób z problemami oddechowymi szukających alternatywnych metod wspomagania leczenia – zdecydowanie tak. Mikroklimat solny jest rzeczywiście wyjątkowy.
Dla miłośników nietypowych miejsc i surrealistycznych doświadczeń – absolutnie. To jedno z najdziwniejszych miejsc, jakie widziałem.
Dla purystów i koneserów historii górnictwa – może być rozczarowanie. Jest to bardzo skomercjalizowane.
Podsumowanie kluczowych punktów
Dobra, zbierzmy to wszystko w kilka praktycznych wniosków:
Ceny i dostępność: Wstęp kosztuje około 50 RON (~10 EUR) dla dorosłych, co jest całkiem rozsądną ceną. Dodatkowe atrakcje są extra, ale można bez nich obejść się. Otwarte codziennie przez cały rok, najlepiej odwiedzać poza sezonem i w tygodniu.
Co warto zobaczyć: Główna atrakcja to Sala Gizela z jeziorem i wesołym miasteczkiem 120 metrów pod ziemią. Brzmi absurdalnie, wygląda spektakularnie. Warto też zajrzeć do komory Terezia dla kontekstu historycznego.
Aspekt zdrowotny: To nie jest marketingowy bullshit – mikroklima solna rzeczywiście ma potwierdzone naukowo właściwości terapeutyczne dla układu oddechowego. Ale to uzupełnienie leczenia, nie zastępstwo.
Logistyka: Najwygodniej dotrzeć samochodem z Kluż-Napoki (36 km). Można też autobusem publicznym (linia 106) lub wziąć wycieczkę zorganiz

